czwartek, 30 października 2014

It's Complicated

Hej hej hej!
Jest 23.13 i w sumie nie wiem czemu to pisze, chyba po prostu potrzebuję wyrzucić z głowy ten stos myśli uzbieranych ostatnimi czasy. Może dzięki temu uporządkuje ten okropny bałagan... 

Znacie uczucie kompletnego odlotu? Całkowitego odpłynięcia, uniesienia... po prostu początku takiej wspaniałej fizycznej i psychicznej więzi, motylków w brzuchu, poruszenia, podekscytowania, podniecenia(? - chciałam nie używać tego słowo ale jednak nic nie oddaje tego stanu jak ono). To coś co czuje się wchodząc w bliższy kontakt z daną osobą, pocałunek i dotyk, miłe słowa, komplementy... Najwspanialsza rzecz jaką można czuć coś co wydaje się początkiem czegoś długiego, cudownej relacji między dziewczyną a chłopakiem. Już nie koleżeństwa niby nie przyjaźni ale też nie zakochania. Wzajemne oddziaływanie, flirt... Nadzieja, nadzieja na lepsze jutro, na miło spędzony czas właśnie z tą osobą...